Peter Crouch – „Najśmieszniejszy brytyjski sportowiec”, „Geniusz komedii”, „Kto by pomyślał, że piłkarz może być tak zabawny” – to i wiele innych określeń padało w stronę dwumetrowego Anglika, po wydaniu jego książki. Peter Crouch, bo o nim w tym artykule mowa, rok temu wydał swoją biografię, która dla większości jest traktowana jako komedia, a jako że interesuje się piłką nożną, a zwłaszcza futbolem angielskim, pozycja była dla mnie obowiązkowa. Książkę przeczytałem w kwietniu, ale dalej siedzi mi w głowie i uznałem, że zrobię sobie mały remanent jeżeli chodzi o książki.
REKLAMAKim jest Peter Crouch?
Piłkarzem, trochę niezwykłym. Jeżeli macie chociaż okładkowe pojęcie o lidze angielskiej to myślę, że kojarzycie postać Petera Croucha. Aczkolwiek ciężko było go nie zauważyć, główny bohater tego artykułu wyróżniał się jednym – swoim wzrostem. Wynosi bowiem trochę ponad dwa metry! No ale Kuba, przecież u bramkarzy to normalny wzrost – Thibaut Courtois, Costel Pantilimon, czy mniej znany Kristof Van Haut. Jednak cały czar Anglika polega na tym, że występował na pozycji napastnika i radził sobie tam bardzo dobrze. Jest wychowankiem Tottenhamu, w swojej karierze występował w takich klubach jak Liverpool, Portsmouth, Stoke City, czy nawet szwedzkie IFK Hassleholm. O tym ostatnim lepiej przy nim nie wspominać. W swojej karierze w Premier League strzelił 106 bramek, trafiał do siatki z przewrotki, woleji, tzw. bicycle kick. Na jego wzrost jest dosyć no, niecodzienne. Pokazał wszystkim cieszynkę robota, strzelał nawet bramki na dużych imprezach dla Anglii.
Prywatnie? Po prostu zabawny gość.
Po książce od razu widać, że nie jest to zwykła biografia byle kopacza, bo w niej jest jednak coś innego. Jasne, że pokazuje piłkę nożną, szatnię, ogólnie jak działa ten sport, ale Crouch pokazywał to w sposób ironiczny i zdystansowany. Nie są to chłodne statystyki, pokazanie każdego z dobrej strony i ogólne głaskanie się po głowach. Możemy tu wyczytać co mówił Cristiano Ronaldo przed lustrem w szatni, dlaczego lepiej nie szpanować nowym autem przy Royem Keane’m i dlaczego lepiej nie robić sobie tatuażu w języku, którego nie znasz. Poznacie tu życie piłkarza, który jest w formie, strzela co mecz, wygrywa puchary i jest na ustach wszystkich fanów. Po czym nagle może być spadek, brak skuteczności przez wiele miesięcy i bezsensowne wypożyczenia. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że Crouch mówi, że z nikim by się nie zamienił. I słusznie.
Peter Crouch jako piłkarz nie miał łatwo. Był postacią nietuzinkową, a na boisku wyglądał dosyć karykaturalnie, co miało wpływ na jego opinie i grę w niektórych klubach. Anglik był wyszydzany przez kibiców, jego droga na szczyt na pewno nie była usłana różami, ale bronił się humorem i swoją formą. Jest to też dobra przestroga dla młodych piłkarzy, którzy chcą wejść w ten świat pełen zawirowań. Crouch pokaże wam, że może być tam bardzo przyjemnie, żeby zaraz zderzyć się z rzeczywistością i walnąć głową w mur. Jednak jak wskazuje sam tytuł „Jak być piłkarzem”, najlepszy poradnik w prześmiewczym wydaniu. Dostaje się też różnym piłkarzom, ekstrawertykom jak i tym spokojniejszym, każdy może trafić do notesiku Croucha. Wbija on szpilki w absurdy angielskiej piłki i zawodników goniących trendy, które z perspektywy czasu są raczej… śmieszne.
Moja opinia?
Najlepsze biografię to takie, które siedzą nam bardzo długo w głowie. Zainteresowanie się ta historią jeszcze przez dłuższy czas, pojawienie się nawet chęci spotkania się z bohaterem, pogadania z nim, a w wypadku Croucha przekomarzania się i żartowania. Poczujecie się jakbyście porozmawiali z kumplem z ławki sprzed bloku, czy kolegą z sąsiedztwa. Anglik nie owija w bawełnę i jest po prostu zabawny i szczery. I tym jest ta książka, szczerą, zabawną i nie owijająca w bawełnę, a zapomnieć o niej jest po prostu ciężko. Peter Crouch wykonał wyśmienitą robotę i polecam tą książkę każdemu kibicowi piłki nożnej.