Coraz trudniejsza sytuacja polskich kredytobiorców. Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz podniosła główną stopę procentową. Tym razem o 0,75 pp. do poziomu 3,5 proc. Po decyzji RPP raty kredytów wzrosną nawet o kilka procent. Podwyżkę najbardziej odczują posiadacze kredytów hipotecznych.
- Wtorkowa podwyżka stopy referencyjnej do 3,50 proc. to następny krok w walce z wysoką inflacją w Polsce.
- Osiągnięty poziom jest najwyższy od dziewięciu lat.
- Rynek spodziewa się kolejnych wzrostów.
- Więcej informacji ze świata biznesu i finansów znajdziesz również na CzytamiWiem.pl
Podwyżek ciąg dalszy
Najnowsza decyzja RPP oznacza podtrzymanie kursu, który NBP obrał jakiś czas temu w walce z inflacją. Kolejne podniesienie stóp procentowych ma zmniejszyć popyt na rynku, a także wyhamować wzrost cen. Jednak mimo siódmej z rzędu podwyżki stóp ceny w sklepach i na stacjach benzynowych nie maleją. Jest to jasny sygnał, że jeszcze wyższe stopy są nieuniknione. Rynek szacuje, że jeszcze w tym roku stopy wzrosną o kolejne 2 proc. Dużo będzie zależeć nie tylko od panującej w naszym kraju inflacji, ale również od rozwoju sytuacji związanej z napaścią Rosji na Ukrainę. Niskie raty kredytów to już przeszłość. Dziś stopy procentowe w Polsce osiągnęły najwyższy poziom od 9 lat. Od września 2021 wzrosły o 3,4 proc.
Jak podwyżka wpłynie na raty kredytów?
Ogłoszona dziś decyzja oznacza kolejną podwyżkę miesięcznych zobowiązań kredytobiorców. Największy cios został wymierzony w posiadaczy kredytów hipotecznych, którzy w zależności od umowy kredytowej odczują ją już teraz lub za kilka miesięcy (maksymalnie za pół roku). Jednak najmocniej zaboli tych, którzy kredyt na budowę domu czy zakup mieszkania zaciągnęli już w czasach pandemii. Wówczas raty kredytów były zdecydowanie niższe.
Wcześniejsi kredytobiorcy z pewnością oddadzą oszczędności z czasów niskich stóp procentowych. Taką sytuację doskonale obrazuje poniższy przykład naszego czytelnika, który swój kredyt hipoteczny zaciągnął w grudniu 2017 roku z oprocentowaniem 3,14 proc.
Kwota kredytu: 369 670 zł
Okres kredytowania: 30 lat
Rata przed pandemią: ok. 1592,34 zł
Rata w trakcie pandemii: ok. 1326,28 zł
Obecna rata (nieuwzględniająca dzisiejszej podwyżki): 1 912,21 zł
Suma oszczędności w okresie pandemii: 4782,42 zł
Mimo że szybka analiza powyższego przykładu pokazuje, że oszczędności uzyskane w 2020 i 2021 roku powrócą do banków. To na podstawie tych danych moglibyśmy również wysnuć wniosek, że prognozowana wyższa rata będzie w rzeczywistości bilansem zysków i strat. Jednak tak się nie stanie. Zdecydowały o tym przede wszystkim czynniki społeczno – gospodarcze, z którymi mieliśmy do czynienia podczas pandemii COVID – 19.
Obostrzenia covidowe zablokowały możliwości zarobkowe Polaków, a gromadzenie oszczędności stało się wręcz niemożliwe.
W tym samym czasie w sklepach, a także na stacjach benzynowych postępowała inflacja, która konsumowała zyski z niższych rat kredytów.
Wielu kredytobiorców skorzystało z pomocy w spłacie kredytów. Wykorzystali tzw. wakacje kredytowe, przez co nie zmniejszali kapitału, od którego obecnie liczone będzie wyższe oprocentowanie.
Perspektywa na przyszłość
Czytając wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego, a także analizy ekonomistów nie należy się spodziewać szybkiego powrotu niskich stóp procentowych. Należy więc przygotować swój budżet domowy na wyższe raty kredytów, a także poszukać w nim oszczędności. Może warto w tym roku ograniczy wydatki na wakacje, a także inne przyjemności. Wszystko po to, aby sprostać nowej rzeczywistości finansowej i nie popaść w długi.
A będzie jeszcze drożej. NBP mówi, że kolejne podwyżki są nieuniknione. Pisali o tym wczoraj na Onecie