Jestem kobietą i dziś jestem smutna. Dziś jestem zła. 22-ego października 2020 roku odebrano nam możliwość sprawowania władzy nad naszym ciałem. Odebrano nam wolność. Również odebrano nam wiarę w dobre jutro.
REKLAMAPo co to robisz?
Jestem 20-letnią kobietą, studentką, córką, feministką, początkującą dziennikarką. Odkąd moja świadomość wzrosła, za sprawą wiedzy, którą nabyłam studiując. Wiedzy, którą zdobyłam ciężką pracą i wymaganiami wobec siebie. Zaczęłam głośno wyrażać swoje zdanie na najróżniejsze, najczęściej społeczne, tematy. Często zdarza mi się komentować niepoparte żadnym logicznym, naukowym wytłumaczeniem komentarze. „Po co to robisz? Przecież ten jeden głos niczego nie zmieni”. Racja, może niczego nie zmieni, ale da mi choć przez chwilę odetchnąć ze spokojem. Nie będę milczeć, gdy inni krzyczą co dla mnie było, jest i będzie najlepsze.
Spalcie go!
Żyjemy w społeczności bardzo podzielonej. To dobrze, w końcu różnorodność powinna się dopełniać, wzajemnie się uzupełniać. Dawać pole do konstruktywnej dyskusji. Kształtować umiejętność argumentowania. Lecz nie tutaj, gdzie do różnorodności wkrada się nienawiści. Wchodzą Ci buciorami do łóżka, do talerza, do macicy. Nie szanują Twojego zdania.
Nie wierzysz w Boga? – “Spalcie go!”
Sypiasz z osobą tej samej płci? – “Więc spalcie go, spalcie!”
Nie czujesz się dobrze ze swoim własnym, błogosławionym ciałem? – “Spalcie go!”
Gdzie podział się szacunek i miłość do drugiego tak samo wartościowego człowieka jak Ty?
Jestem kobietą, a to jest moja macica
Musimy zdać sobie sprawę, iż całkowity zakaz aborcji nie spowoduje zatrzymania wykonywania tego zabiegu. Rozrośnie się „polskie podziemie aborcyjne”. Znaczna część kobiet zacznie umierać w wyniku nieudanych, nielegalnych operacji usunięcia ciąży. Czy o taki efekt prosi się nasz, polski rząd? Każdy ma swoje własne sumienie, którym winien się kierować, a od mojego i waszego niech trzyma łapy precz. To jest moje ciało, także moja macica, mój płód i moja decyzja. Nie zrobię tego tutaj, to zrobię za granicą. Przejadę setki kilometrów, zapłacę setki tysięcy, by móc zasnąć i nie pluć sobie w twarz.
Gwóźdź do trumny
W czasie, w którym ludzie umierają na potęgę, nam – kobietom – wbija się kolejny gwóźdź w trumnę. O moim losie decydują ludzie, którzy przed tak trudnym i tak bolesnym wyborem nigdy nie staną. Nigdy nie będą musieli zastanawiać, czy urodzenie dziecka wadliwego, uszkodzonego jest dobrym pomysłem. Zmierzamy do świata, w którym kobieta znów stanie się własnością mężczyzny. Każda z nas stanie się inkubatorem, kucharką, sprzątaczką czy też gorszą wersją człowieka. Będziemy modlić się do wszystkich błogosławionych o męskiego potomka, bo kto by chciał swojej córce taki los zgotować.
Jestem kobietą zjednoczoną
Jeden plus zrodził się w całym tym piekle kobiet. A mianowicie pokazujemy jak mocno potrafimy się zmobilizować. Łączymy się, tworzymy zbuntowaną, stanowczą jedność. Nie tylko my – kobiety – ale i tysiące mężczyzn, którzy gotowi są walczyć u naszego boku. Potrzeba tylko czasu aż kolejne setki młodych ludzi zaczną pakować swoje walizki i szukać bezpiecznej przystań z dala od tego bałaganu. Wcale mnie to nie dziwi, w końcu kiedyś wyjadę i ja.
Jestem 20-letnią kobietą i nie pozwolę, by decydowano o moim życiu, zdrowiu. Nie dam więc rządzić własnym ciałem. Na koniec: wszystkie łapy precz!
Dobre. Mocne. W punkt.